Ostatnie tchnienie zimy

Tuż przed Świętami Wielkanocnymi niespodziewanie spadł śnieg na Policznym. A jak na Policznym, to znaczy, że na Babiej Górze na pewno.

podejście Sokolica

Krowiarki zasnieżone pobocze drogi

Na poboczach drogi przy Krowiarkach można było zobaczyć nieduże zwały śniegu, które pojawiły się na miejscach już zazielenionych wiosną, gdzie byłą już trawa i zaczynały kwitnąć pierwsze kwiaty.
Sprawdziło się więc powiedzenie, że któreś święta muszą być białe. Skoro brakło śniegu na Boże Narodzenie, sypnęło nim na Wielkanoc.

podejście Sokolica

Widok z sokolicy na Babią Górę

 

Babia Góra powitała mgłą i moknącym śniegiem, który dobierał się do butów, nasączając im skórę. Ale za to pod spodem nie było czuć zlodowaceń, które już popłynęły bezpowrotnie na słońcu, co jeszcze kilka dni temu mocno operowało na stokach, powodując znaczny przybór poziomu wody w pobliskim potoku.

podejście Sokolica

Krowairki zasnieżone pobocze drogi

 

 

 

 

 

 

 

 

Jak to zazwyczaj przy takiej pogodzie, na dole mgła, a z Sokolicy widać było dobrze widoczny wierzchołek Babiej Góry. Kiedy było coraz bliżej szczytu, wzmagał się wiatr, dochodząc w porywach do prędkości około 60 km/h.
Na  szczycie co prawda jeszcze śnieg, ale już coraz szersze połacie kamienistego podłoża wyzierają spod niego.
Tego roku zima lekka i krótka, więc wygląda na to że to ostatnie tchnienie zimy. Zanim w pełni zastąpi ją wiosna, jeszcze zdążyła nam świąteczne życzenia złożyćsmiley